IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  
Lewy brzeg rzeki

 

 Lewy brzeg rzeki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
the odds
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Zawód : Troublemaker
Znaki szczególne : avatar © laura makabresku

Lewy brzeg rzeki Empty
PisanieTemat: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki EmptyPią Paź 09, 2015 10:57 am



Lewy, łagodniejszy brzeg rzeki, usiany jest niewielkimi, kamienistymi plażami. Znajduje się na nim również kilka maleńkich, prywatnych przystani, a na drugą stronę prowadzą mosty samochodowe i kładka dla pieszych.
Powrót do góry Go down
the leader
Valerius Ian Angelini
Valerius Ian Angelini
https://panem.forumpl.net/t2317-valerius-ian-angelini#32768
https://panem.forumpl.net/t2324-valowowowowowe-znajomosci#32881
https://panem.forumpl.net/t2321-valerius-ian-angelini#32835
https://panem.forumpl.net/t2328-valbomb-valbomb#32888
https://panem.forumpl.net/t3045-valerius-ian-angelini#46834
Wiek : 24
Zawód : Szeregowy
Przy sobie : bron palna z magazynkiem, przepustki, latarka, prawo jazdy, telefon, scyzoryk i zapalniczka
Znaki szczególne : blizny na plecach, tatuaże: jeden nad lewym nadgarstkiem i jeden na plecach
Obrażenia : ogólne osłabienie

Lewy brzeg rzeki Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki EmptyPią Paź 16, 2015 12:26 am

Nuda. Nuuuda. Nuuuuuda. Nuuuuuuuda. Przechodziłem tędy dziś już po raz kolejny. Nie mam pojęcia który. Znużenie dopadło mnie po kilku minutach tego emocjonującego spaceru, teraz zaś chodziłem, bo chodziłem. Nic szczególnego się nie działo, nic buntowniczego, nic, co mogłoby wpływać pozytywnie na ewentualny mój przyszły awans. Tkwiłem w impasie, w którym mogłem sobie powoli zaczynać gnić. Równie powolnie.
Cóż, chyba nie powinienem narzekać. Wszystko zaczynało się układać, czyż nie? O zgrozo, pomimo tych wszystkich tragedii, które przeżywali wszyscy wokół, moje życie zaczęło się dopiero teraz układać, czyniąc mnie bardziej pozytywnym. Przynajmniej tak myślałem, patrząc na siebie teraz i wracając pamięcią do siebie dawnego. Kompletnie inny człowiek, można by rzec.
Z moim awansem znowu nie musiało być tak tragicznie. Matka się odnalazła, ja zaś zacząłem z nią normalnie rozmawiać. Właściwie jest między nami tak jak dawniej, czyli bardzo dobrze. Zajmuje wysokie stanowisko i chce się wpakować na jeszcze wyższe, więc pewnie wielu będzie chciało jej zaimponować, mieszając również w mojej przyszłości. Miałem nadzieję, że nie negatywnie... Żyć, nie umierać!
I przeganiać niewinne panienki, które nie umiały czytać literek i paskudziły tam, gdzie paskudzić nie powinny. Czy to przesłodki piknik godny lukrowanej księżniczki?
Odchrząknąłem, gdy podszedłem bliżej.
Przepraszam, ale w tym miejscu nie wolno robić... takich rzeczy – rzuciłem i czekałem. Czasem niektórzy bywali nieustępliwi. Odzywały się w niektórych buntownicze serduszka, które ucichły po ostatniej rebelii, ale nie wszędzie do końca. Niektórzy myśleli, że mogą wywalczyć wszystko.
Powrót do góry Go down
the civilian
Helen Favley
Helen Favley
https://panem.forumpl.net/t2318-tabitha-gautier
https://panem.forumpl.net/t2322-tabbstytutkowe-biznesy
https://panem.forumpl.net/t2319-tabitha-gautier
Wiek : 20
Zawód : pracownica kawiarni 'Vanillove'
Przy sobie : dowód tożsamości [Helen Favley], breloczek z kluczami, gotówka, okulary przeciwsłoneczne -> wszystko w przepastnej torbie
Znaki szczególne : potrójna blizna (jak po szponach) w kolorze malinowym na lewym boku szyi
Obrażenia : amnezja (bardzo ciekawe "obrażenie" xD)

Lewy brzeg rzeki Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki EmptyPią Paź 16, 2015 9:14 pm

Piknik na powietrzu był zapewne jedną z najgłupszych rzeczy, jakie tylko mogła zrobić kilka miesięcy po wybuchu atomowym, jednakże nie pomyślała o tym zbytnio. Miała ochotę wyrwać się na świeże powietrze, opuścić wreszcie cztery ściany mieszkania, gdzie przebywała przez większość czasu. Cóż, no, schodziła jeszcze na dół – do kawiarni, by pracować w dosyć normalnym trybie, jednakże poza tym nawet zakupy zamawiała bezpośrednio z dostawą do domu. Nieźle ją bowiem nastraszono skutkami promieniowania, mimo że logika podpowiadała jej, iż tak daleko od epicentrum nie mogły być one zbyt mocne, jeśli w ogóle jakieś. Niestety, nadal dosyć dziwnie czuła się ze świadomością tego, jaka tragedia dotknęła całe Panem.
Postanowiła jednak przełamać lęki, a co było do tego lepsze od wyjścia na pierwszy piknik w tym roku? Rozłożenia się na kocu na trawce przy rzece, zabrania ze sobą paru kanapek, jakiegoś picia i kilku rodzajów przekąsek, owoców… Raczej mało co, jeśli chodziło o osobisty odbiór ze strony Helen. Pierwszy krok został zatem poczyniony już z chwilą, kiedy ubrała się w bardziej wyjściowe ciuchy, wychodząc z domu i robiąc pierwsze, od jakiegoś czasu, zakupy w supermarkecie. Chwyciła koszyk i dosyć obficie go załadowała, przez kilka chwil kołysząc się pod jego ciężarem. Nim doszła na miejsce, zdążyła się jednakże na tyle przyzwyczaić do ciężaru, że nie zwracała już nań zbyt dużej uwagi. Rozglądając się za idealną lokalizacją, wybrała wreszcie skrawek ziemi. Nie zwróciła przy tym uwagi na znaki, które umieszczone zostały w nieznacznej odległości od terenu, gdzie zamierzała się rozłożyć. Cóż, tabliczki nigdy nie były jej mocną stroną. Czytanie, patrzenie na nie czy nawet zauważanie ich… Zbyt mocno bujała z głową w chmurach.
Prawdę mówiąc, zdążyła już nawet położyć koc na świeżej trawie, pochylając się nad nim, kiedy usłyszała głos zza swoich pleców. Drgnęła nieznacznie, bowiem nie spodziewała się zaczepek. Był środek dnia, a o nieprzyjemnych wydarzeniach z bezdomnymi zdążyła już prawie zapomnieć. Obróciła się jednak, robiąc zdziwioną minę, by po chwili uśmiechnąć się, dosyć miło zaskoczona. No, niemiłe było to, że najwyraźniej nie mogła tu przebywać, ale samo rozpoznanie twarzy rozmówcy okazało się już całkiem przyjemne.
- Dzień dobry! – Wyszczerzyła się jeszcze szerzej, przeczesując palcami końcówkę kucyka. Kilkanaście słabych włosów zostało jej w palcach, jednakże ona jakby tego nie zauważyła. – Takich rzeczy? Jakich takich rzeczy? To tylko drobny piknik. Nie mam ciała w koszyku i nie chcę wyrzucać go do rzeki. – Zażartowała.
Powrót do góry Go down
the leader
Valerius Ian Angelini
Valerius Ian Angelini
https://panem.forumpl.net/t2317-valerius-ian-angelini#32768
https://panem.forumpl.net/t2324-valowowowowowe-znajomosci#32881
https://panem.forumpl.net/t2321-valerius-ian-angelini#32835
https://panem.forumpl.net/t2328-valbomb-valbomb#32888
https://panem.forumpl.net/t3045-valerius-ian-angelini#46834
Wiek : 24
Zawód : Szeregowy
Przy sobie : bron palna z magazynkiem, przepustki, latarka, prawo jazdy, telefon, scyzoryk i zapalniczka
Znaki szczególne : blizny na plecach, tatuaże: jeden nad lewym nadgarstkiem i jeden na plecach
Obrażenia : ogólne osłabienie

Lewy brzeg rzeki Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki EmptySob Paź 17, 2015 12:41 am

Nie pomyślałbym nawet, że kwiecień może natchnąć kogoś do podobnych pomysłów. Trochę takie ekstrawaganckie chyba... Retro? Nie znałem się za bardzo na modzie. Nie widywałem jednakże ludzi od tak piknikujących. Po co jeść na zewnątrz, skoro można zjeść w domu, w restauracji lub w stołówce? Wygodniej, higieniczniej, estetyczniej. Mniej też bałaganu.
Dzisiejszym łobuzem i jednocześnie lukrowaną księżniczka okazała się być Helen, Helen Favley z Vanillove. No tak... I wszystko jasne.
Dzień dobry – przywitałem się grzecznie i spieszyłem z odpowiedzią. – Drobny piknik, ale w niedozwolonym miejscu. Tędy przebiega droga przeciwpożarowa...  i choć w tej chwili jest pięknie zielonym trawnikiem, to znak informuje o tym, że nie wolno tu robić... pikników, ani innych rzeczy. Chyba nie chcesz nikomu sprawiać dodatkowych problemów w razie pożaru lub innego wypadku? – zapytałem delikatnie Helen, patrząc na tę jej małą kuchenną maskaradę. Czyż nie lepiej by było naprawdę zjeść w domu, zaś na zewnątrz wyjść, by pospacerować czy coś? Może piękna pogoda kusiła do takich wariactw, ale, no, ta krucha kobietka dźwigała cały ten kosz, by sobie posiedzieć i zjeść w plenerze? Jak dla mnie, za dużo zachodu.
Hej, a jak tam kawiarnia? Stoi jeszcze? Dawno mnie u was nie było... – dodałem, przypominając sobie o prawie codziennym wpadaniu na kawę. Ostatnio byłem tam tydzień temu? A może minął już miesiąc? Jakoś tak wyszło, że wpadałem coraz rzadziej i rzadziej, aż nieświadomie przestałem.
Powrót do góry Go down
Sponsored content

Lewy brzeg rzeki Empty
PisanieTemat: Re: Lewy brzeg rzeki   Lewy brzeg rzeki Empty

Powrót do góry Go down
 

Lewy brzeg rzeki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Lewy brzeg rzeki
» Prawy brzeg rzeki
» Prawy brzeg rzeki
» [Beta] Brzeg jeziora

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Panem et circenses :: Kapitol :: Dzielnica Północna-